Category: Hardware

Własny serwer deweloperski – dlaczego warto?

Wstęp

Dzisiejszy wpis postanowiłem poświęcić opisowi rzeczy według mnie bardzo ważnej i bardzo przydatnej: własnemu serwerowi deweloperskiemu. Większość z nas przechodziła (bądź przechodzi) mniej więcej taki sam cykl rozwojowy jeśli chodzi o "serwerowość":

  1. Darmowy hosting (np. do prostych skryptów w PHP)
  2. Minimalnie płatny shared hosting
  3. Lepszy shared hosting
  4. VPS lub dedyk
  5. Rozwiązania klasy enterprise

Wszystko rozbija się o potrzeby oraz zasobność portfela. Jednak gdzieś na uboczu stoi jeszcze jedno bardzo przydatne (i stosunkowo niedrogie) rozwiązanie jakim jest serwer deweloperski.

Dlaczego warto?

Tak naprawdę argumentów za posiadaniem własnej maszyny jest bardzo wiele. Ja podam te które przekonały mnie.

Testy, testy, testy...

Wszyscy pisząc testy odpalamy je na naszych laptopach/stacjonarkach, testując daną funkcjonalność. Zdarza się jednak od czasu do czasu, że robimy dość znaczną refaktoryzację kodu, na poziomie który "dotyka" całości lub znacznej części systemu. W takich wypadkach odpalenie wszystkich testów wydaje się bardzo zasadne. Odpalenie ich jednak - równoznaczne jest z godziną lub dwoma bez komputera. Ciężko pracuje się na maszynie której CPU trzyma się cały czas w granicach 100%. I to jest właśnie pierwszy z argumentów przemawiających za kupnem dodatkowej maszyny: możliwość wykonywania niezliczonej ilości testów - bez konieczności obciążania nimi maszyny na której pracujemy. Proste GUI do odpalania skryptów testowych można zbudować w jeden lub dwa dni, dzięki czemu możemy sobie je odpalać wprost z przeglądarki internetowej, obserwując postęp w czasie rzeczywistym (przykład poniżej).

Interfejs do odpalania testów

Bardzo wygodnie jest móc włączyć całość testów kiedy się chce, nie przejmując się tym, że trwają dość długo. Ja dodatkowo postanowiłem zapamiętywać całość wyników z każdej kolejnej serii testów - dzięki czemu mam wgląd w historię testów. Przydaje się to szczególnie w przypadku RCova, gdzie mogę śledzić praktycznie linia po linii postępy z kolejnych analiz.

Wersje alfa, beta, itp

Zdarza się, że chcemy pokazać nasze oprogramowanie osobom trzecim, jeszcze zanim trafi na produkcję. Czasem sami chcemy sprawdzić czy np. cacheowanie w środowisku produkcyjnym działa prawidłowo. Serwer deweloperski sprawdza się w takich kwestiach doskonale. Prosty skrypt wykonujący deployment, podpięcie tego pod GUI i już w przeciągu kilku minut możemy w razie potrzeby wystawić aktualną wersję oprogramowania na zewnątrz.

Wersjonowanie

Github githubem ale co swoje to swoje :) Nie do przecenienia jest posiadanie własnego serwera obsługującego zarówno SVNa jak i GITa. Dla mnie było to naturalne połączenie jeśli chodzi o dwie poprzednie funkcjonalności. Dzięki temu że wersjonuję swoje projekty na swoim serwerze, mogę momentalnie po zatwierdzeniu wersji uruchomić testy lub dokonać deploymentu wersji produkcyjnej. Takie rozwiązanie bardzo oszczędza czas.

Backup

Nie boję się przyznać, że jestem pedantem jeśli chodzi o bezpieczeństwo danych. Wersjonowanie, codzienna kopia najważniejszych danych, cotygodniowy backup całości danych + raz na miesiąc kopia na DVD. W wykonywaniu codziennych pomaga odpowiednia ilość miejsca na serwerze i odpowiedni soft. DejaDup (lub samo duplicity) + serwer = doskonałe środowisko do codziennych automatycznych kopii. Jeśli mamy dużo danych, to pierwsza kopia powinna być robiona w sieci lokalnej (czas przesyłu danych), lecz każda kolejna jest różnicowa, więc ilość danych do przesłania będzie stosunkowo niewielka. Ważną zaletą takiego rozwiązania jest też to, że w przypadku kradzieży bądź zniszczenia naszej maszyny - kopia znajduje się w bezpiecznym miejscu.

Nauka

Gdzie najlepiej testować nowe rozwiązania, jeśli nie na swoim własnym serwerze? Awaria czy też chwilowy przestój takiej maszyny, na pewno kosztują dużo mniej niż np. awaria maszyny produkcyjnej. Z drugiej strony na takim serwerze można instalować masę softu, nie martwiąc się tym, że coś pójdzie nie tak lub że dany soft zbytnio obciąży maszynę. Pierwsze kroki w świecie noSQLa stawiałem właśnie na swoim serwerze. No i nigdy nie wiadomo kiedy umiejętność stawiania własnego serwera okaże się przydatna.

Dostęp do danych

Coraz popularniejsze stają się NAS'y, ja jednak wciąż mam starą poczciwą macierz z dwoma dyskami 1TB na USB. Dostęp do tych danych stał się możliwy dzięki SSHFSowi (o czym pisałem tutaj). Dodatkową zaletą takiego rozwiązania jest to, że takie dyski (na USB) są dużo tańsze niż macierze NAS.

Pobieranie/wysyłanie danych

Niejednokrotnie potrzebowałem pobrać jakąś większą partię danych z internetu. Screen + Wget lub ew. Torrentflux nadają się do tego idealnie. A w drugą stronę? 2GB zdjęć z Erasmusa samo się do Turcji nie wysłało ;) Paczki po 500MB + wystawienie zdjęć przez HTTP z Basic Authentication i problem z głowy.

Spamowanie (oraz inne czasochłonne zadania)

No może niezupełnie ;) ale newsletter sam się nie wyśle. Aktualnie (mimo że stoi na VPSie) - Senpuu nie ma własnego serwera poczty - korzysta z rozwiązania od Google, które umożliwia wysłanie max 200 emaili dziennie. W związku z tym - 24 tysiące emaili rozsyłamy za pośrednictwem mojego serwera. Trwa to około 1,5 - 2 godzin. Czasem wykonuję też inne czasochłonne zadania - jak np. próby "zamulenia" tworzonych przeze mnie systemów (żeby sprawdzić jak duży nacisk wytrzymają). Takie testy niejednokrotnie trwają po parę dni - w związku z czym wykonywanie ich z poziomu laptopa byłoby wręcz niemożliwe.

Podsumowanie

Oczywiście są to tylko niektóre z zalet własnej maszyny. Usilnie zachęcam każdą osobę mającą możliwość do postawienia własnego serwera deweloperskiego i czerpania z niego pełnymi garściami.

Ubuntu i “No init found. Try passing init= bootarg”

Nieprawidłowe wyłączanie komputera może być dość dramatyczne w skutkach. Część z was wie, że jestem właścicielem małego serwera (który tak naprawdę jest zwykłym komputerem ;) ), na którym wykonuję testy aplikacji oraz stawiam wersje developerskie (alfy, bety, itd). Oczywiście robię mu regularne backupy, jednak sami dobrze wiecie, że "pad" jakiegokolwiek komputera to po prostu masa pracy z postawieniem go na nowo. W przypadku serwerka dochodzi konfiguracja na nowo, itd.

Wczoraj w skutek nagłego spadku zasilania - zresetował mi się wspomniany wyżej serwer i niestety... już nie wstał. Dostawałem za to piękną wiadomość:

mount: mounting /dev/disk/uuid/***************************** on /root
failed: Invalid argument
mount: mounting /sys on /root/sys failed: No such file or directory
mount: mounting /dev on /root/dev failed: No such file or directory
mount: mounting /sys on /root/sys failed: No such file or directory
mount: mounting /proc on /root/proc failed: No such file or directory
Target file system doesn't have /sbin/init
No init found. Try passing init= bootarg

Busybox v1.13.3 (Ubuntu 1:1.13.3-1ubuntu7) built-in shell (ash)
Enter 'help' for a list of built-in commands
(initramfs) _

Co się stało? Po prostu "padła" jedna z partycji. Naprawa tego typu problemów nie jest trudna (o ile wysypała się partycja a nie np. padł dysk). Musimy mieć bootowalną wersję Linuksa (na pendrivie lub na płycie CD). Odpalamy takie Live CD a następnie przechodzimy do terminala. Wpisujemy komendę:

sudo fdisk -l 

aby dowiedzieć się jakie partycje mamy na dysku i mamy (przykładowo):

Dysk /dev/sda: 80.0 GB, bajtów: 80026361856
głowic: 255, sektorów/ścieżkę: 63, cylindrów: 9729
Jednostka = cylindrów, czyli 16065 * 512 = 8225280 bajtów
Rozmiar sektora (logiczny/fizyczny) w bajtach: 512 / 512
Rozmiar we/wy (minimalny/optymalny) w bajtach: 512 / 512
Identyfikator dysku: 0x85f285f2

Urządzenie Rozruch   Początek      Koniec   Bloków   ID  System
/dev/sda1               1         125     1004031   82  Linux swap
/dev/sda2   *         126        1993    14999552   83  Linux
/dev/sda3            1993        3860    14999552   83  Linux
/dev/sda4            3860        9730    47145985    5  Rozszerzona
/dev/sda5            3860        5728    14998528   83  Linux
/dev/sda6            5728        9730    32146432   83  Linux

Następnie uruchamiamy program fsck na każdej z partycji (tak dla pewności), wykonując następujące polecenie:

# Zmieniamy kolejno na #sda1, sda2, sda3, itd
sudo fsck /dev/sda2

Po tym zabiegu restartujemy serwer i cieszymy się działającym systemem. Następnie zamawiamy UPSa aby taka sytuacja więcej się nie zdarzyła.

Dla pewności, możemy wymusić autouruchomienie fsck przy starcie systemu, wpisując:

sudo touch /forcefsck

Utworzoenie pliku forcefsck w głównym katalogu - spowoduje, że system wstając wykryje go i wykona jeszcze raz testy na partycjach. Po tych operacjach wszystko powinno wrócić do normy.

Copyright © 2025 Closer to Code

Theme by Anders NorenUp ↑