Page 109 of 165

Własny serwer deweloperski – dlaczego warto?

Wstęp

Dzisiejszy wpis postanowiłem poświęcić opisowi rzeczy według mnie bardzo ważnej i bardzo przydatnej: własnemu serwerowi deweloperskiemu. Większość z nas przechodziła (bądź przechodzi) mniej więcej taki sam cykl rozwojowy jeśli chodzi o "serwerowość":

  1. Darmowy hosting (np. do prostych skryptów w PHP)
  2. Minimalnie płatny shared hosting
  3. Lepszy shared hosting
  4. VPS lub dedyk
  5. Rozwiązania klasy enterprise

Wszystko rozbija się o potrzeby oraz zasobność portfela. Jednak gdzieś na uboczu stoi jeszcze jedno bardzo przydatne (i stosunkowo niedrogie) rozwiązanie jakim jest serwer deweloperski.

Dlaczego warto?

Tak naprawdę argumentów za posiadaniem własnej maszyny jest bardzo wiele. Ja podam te które przekonały mnie.

Testy, testy, testy...

Wszyscy pisząc testy odpalamy je na naszych laptopach/stacjonarkach, testując daną funkcjonalność. Zdarza się jednak od czasu do czasu, że robimy dość znaczną refaktoryzację kodu, na poziomie który "dotyka" całości lub znacznej części systemu. W takich wypadkach odpalenie wszystkich testów wydaje się bardzo zasadne. Odpalenie ich jednak - równoznaczne jest z godziną lub dwoma bez komputera. Ciężko pracuje się na maszynie której CPU trzyma się cały czas w granicach 100%. I to jest właśnie pierwszy z argumentów przemawiających za kupnem dodatkowej maszyny: możliwość wykonywania niezliczonej ilości testów - bez konieczności obciążania nimi maszyny na której pracujemy. Proste GUI do odpalania skryptów testowych można zbudować w jeden lub dwa dni, dzięki czemu możemy sobie je odpalać wprost z przeglądarki internetowej, obserwując postęp w czasie rzeczywistym (przykład poniżej).

Interfejs do odpalania testów

Bardzo wygodnie jest móc włączyć całość testów kiedy się chce, nie przejmując się tym, że trwają dość długo. Ja dodatkowo postanowiłem zapamiętywać całość wyników z każdej kolejnej serii testów - dzięki czemu mam wgląd w historię testów. Przydaje się to szczególnie w przypadku RCova, gdzie mogę śledzić praktycznie linia po linii postępy z kolejnych analiz.

Wersje alfa, beta, itp

Zdarza się, że chcemy pokazać nasze oprogramowanie osobom trzecim, jeszcze zanim trafi na produkcję. Czasem sami chcemy sprawdzić czy np. cacheowanie w środowisku produkcyjnym działa prawidłowo. Serwer deweloperski sprawdza się w takich kwestiach doskonale. Prosty skrypt wykonujący deployment, podpięcie tego pod GUI i już w przeciągu kilku minut możemy w razie potrzeby wystawić aktualną wersję oprogramowania na zewnątrz.

Wersjonowanie

Github githubem ale co swoje to swoje :) Nie do przecenienia jest posiadanie własnego serwera obsługującego zarówno SVNa jak i GITa. Dla mnie było to naturalne połączenie jeśli chodzi o dwie poprzednie funkcjonalności. Dzięki temu że wersjonuję swoje projekty na swoim serwerze, mogę momentalnie po zatwierdzeniu wersji uruchomić testy lub dokonać deploymentu wersji produkcyjnej. Takie rozwiązanie bardzo oszczędza czas.

Backup

Nie boję się przyznać, że jestem pedantem jeśli chodzi o bezpieczeństwo danych. Wersjonowanie, codzienna kopia najważniejszych danych, cotygodniowy backup całości danych + raz na miesiąc kopia na DVD. W wykonywaniu codziennych pomaga odpowiednia ilość miejsca na serwerze i odpowiedni soft. DejaDup (lub samo duplicity) + serwer = doskonałe środowisko do codziennych automatycznych kopii. Jeśli mamy dużo danych, to pierwsza kopia powinna być robiona w sieci lokalnej (czas przesyłu danych), lecz każda kolejna jest różnicowa, więc ilość danych do przesłania będzie stosunkowo niewielka. Ważną zaletą takiego rozwiązania jest też to, że w przypadku kradzieży bądź zniszczenia naszej maszyny - kopia znajduje się w bezpiecznym miejscu.

Nauka

Gdzie najlepiej testować nowe rozwiązania, jeśli nie na swoim własnym serwerze? Awaria czy też chwilowy przestój takiej maszyny, na pewno kosztują dużo mniej niż np. awaria maszyny produkcyjnej. Z drugiej strony na takim serwerze można instalować masę softu, nie martwiąc się tym, że coś pójdzie nie tak lub że dany soft zbytnio obciąży maszynę. Pierwsze kroki w świecie noSQLa stawiałem właśnie na swoim serwerze. No i nigdy nie wiadomo kiedy umiejętność stawiania własnego serwera okaże się przydatna.

Dostęp do danych

Coraz popularniejsze stają się NAS'y, ja jednak wciąż mam starą poczciwą macierz z dwoma dyskami 1TB na USB. Dostęp do tych danych stał się możliwy dzięki SSHFSowi (o czym pisałem tutaj). Dodatkową zaletą takiego rozwiązania jest to, że takie dyski (na USB) są dużo tańsze niż macierze NAS.

Pobieranie/wysyłanie danych

Niejednokrotnie potrzebowałem pobrać jakąś większą partię danych z internetu. Screen + Wget lub ew. Torrentflux nadają się do tego idealnie. A w drugą stronę? 2GB zdjęć z Erasmusa samo się do Turcji nie wysłało ;) Paczki po 500MB + wystawienie zdjęć przez HTTP z Basic Authentication i problem z głowy.

Spamowanie (oraz inne czasochłonne zadania)

No może niezupełnie ;) ale newsletter sam się nie wyśle. Aktualnie (mimo że stoi na VPSie) - Senpuu nie ma własnego serwera poczty - korzysta z rozwiązania od Google, które umożliwia wysłanie max 200 emaili dziennie. W związku z tym - 24 tysiące emaili rozsyłamy za pośrednictwem mojego serwera. Trwa to około 1,5 - 2 godzin. Czasem wykonuję też inne czasochłonne zadania - jak np. próby "zamulenia" tworzonych przeze mnie systemów (żeby sprawdzić jak duży nacisk wytrzymają). Takie testy niejednokrotnie trwają po parę dni - w związku z czym wykonywanie ich z poziomu laptopa byłoby wręcz niemożliwe.

Podsumowanie

Oczywiście są to tylko niektóre z zalet własnej maszyny. Usilnie zachęcam każdą osobę mającą możliwość do postawienia własnego serwera deweloperskiego i czerpania z niego pełnymi garściami.

SSHFS, zdalne partycje oraz automontowanie

Każdy z was pewnie nie raz chciał mieć dostęp do swoich danych zgromadzonych w innym miejscu świata.

Ja postanowiłem dorwać się do mojej małej macierzy która (niestety) komunikuje się ze światem poprzez USB. Na szczęście nieopodal niej stoi całkiem poczciwy serwer deweloperski. Kilka linijek do /etc/fstab i już można cieszyć się dostępem do danych za pośrednictwem SSH.

Jak zwykle jest to jednak za mało. Czy nie byłoby fajniej mieć zamapowany z automatu każdy z dysków na np. laptopie? Pewnie że by było :) i tym się dzisiaj zajmiemy. Aby montować nasze zdalne partycje wykorzystamy sshfs oraz autofs.

Zainstalujmy najpierw to czego potrzebujemy:

sudo aptitude install sshfs autofs

Następnie dodajmy się do grupy fuse:

sudo gpasswd -a $USER fuse

Zamknijmy okno basha i otwórzmy nowe. W nim utworzymy parę kluczy publiczny-prywatny. Będą one potrzebne nam do uwierzytelniania się na serwerze bez potrzeby podawania hasła:

ssh-keygen -t dsa -f ~/.ssh/id_dsa_open

Passphrase musi pozostać puste, tak więc wciskamy 2 razy enter.

Dodajmy nasz klucz:

ssh-add ~/.ssh/id_dsa_open

Kopiujemy nasz klucz publiczny na serwer:

ssh-copy-id -i ~/.ssh/id_dsa_open.pub user@adres.naszego.serwera

Próbujemy się zalogować na serwerze wykorzystując klucz (bez potrzeby podawania hasła):

sudo ssh -i ~/.ssh/id_dsa_open user@adres.naszego.serwera

Edytujemy /etc/auto.master dopisując następującą linijkę:

/media/sshfs	/etc/auto.sshfs	--timeout=3600 --ghost --verbose

Powyższy wpis sprawi, że nasze zdalne katalogi montowane będą w katalogu /media/sshfs.

Dodajemy wpis w /etc/auto.sshfs:

nazwa_zasobu -fstype=fuse,rw,allow_other,noatime,IdentityFile=/home/user/.ssh/id_dsa_open :sshfs\#user@adres.naszego.serwera\:/sciezka/do/katalogu/zdalnego

Pamiętajcie żeby zamienić "user" na login ze zdalnego konta oraz podać prawidłowy adres serwera oraz ścieżkę do katalogu który chcemy sobie udostępnić.

Restartujemy autofs:

sudo restart autofs

Wchodzimy w /media/sshfs i korzystamy z naszych danych kiedykolwiek potrzebujemy.

Warto oczywiście pamiętać, że prędkość dostępu do danych zgromadzonych na zasobie zdalnym będzie zależna od łącza jakie posiadamy (my oraz druga strona), tak więc jeśli potrzebujemy przetransferować jakiś duży plik, może to chwilę potrwać.

Copyright © 2024 Closer to Code

Theme by Anders NorenUp ↑